Rozmyślania o relacjach
Rodzimy się stworzeni do relacji.
Potrzebujemy relacji, które nie blokują ekspresji tego, kim jesteśmy.
Relacji, w których rozkwita nasz potencjał.
Czerwcowa karta z kalendarza nie bez powodu przedstawia jednego z naszych źrebaków. Relacje z końmi pokazują nam wiele prostych prawd. Dija to nasz wielkanocny kurczaczek - pojawiła się na świecie o świcie w niedzielę wielkanocną. Jej mama, Daliana, miała poważne problemy z urodzeniem łożyska, więc nie od razu otoczyła ją pełną opieką. Jednak malutka ufnie trzymała się przy jej boku, gdy leżała, a Daliana, na ile była w stanie, okazywała jej uwagę i troskę - głosem, spojrzeniem, dotykiem. My zajęliśmy się zdrowiem i samopoczuciem matki (wszystko dobrze się skończyło), a także nawiązywaliśmy kontakt z nowonarodzonym źrebakiem, by zapoczątkować relację - zaprzyjaźnić się z nowym członkiem stada od pierwszych chwil. Dzięki naszej interwencji problemy nie miały żadnych złych następstw. Mimo trudnego początku Dija rośnie na wspaniałego konia.
Poznawanie się i zdobywanie zaufania to niezbędne elementy budowania relacji. Dija szybko pokazała, że (ku naszej radości) odziedziczyła po matce charakter - było w niej dużo pewności siebie, odwagi i towarzyskiego nastawienia, otwartości do wchodzenia w relacje z ludźmi. Gdy tylko zapoznała się z człowiekiem, natychmiast zaczęła każdemu "włazić na kolanka", przytulać się i dopraszać o drapanie.
To słodkie u maluszka zachowanie wymaga ostrożnego traktowania - niewłaściwe reagowanie może spowodować w przyszłości poważne problemy z dorosłym koniem. A relacja, żeby była trwała i dobra (bo może być trwała, ale toksyczna, lub dobra, ale krótkotrwała) musi być bezpieczna dla obu stron. Każda z osób musi wiedzieć, że jej granice są szanowane i że nie jest używana, czyli traktowana przedmiotowo, ale stanowi wartość sama w sobie.
Jeśli z lęku przed tym, że ktoś naruszy nasze granice, odrzucimy go - spowodujemy ból i zniszczymy bliskość. Koń, źrebak, dziecko, czy dorosły, odtrącani przy próbach nawiązywania kontaktu, nie zaufają nam. Co więcej, przy częstym doświadczeniu odepchnięcia, maluchy mogą też przestać ufać same sobie i stać się pełne lęku lub agresji. Gdybyśmy Diję odganiali, szczególnie na początku, moglibyśmy stłamsić jej osobowość, zniszczyć wrodzoną ciekawość i komunikatywność - wyrosłaby wtedy na konia nieufnego i negatywnie nastawionego do ludzi. Mogłaby wykształcić reakcje obronne w formie zamknięcia się w sobie, uciekania lub atakowania.
Jeśli jednak zapomnimy o swoim bezpieczeństwie, nie będziemy dbać o siebie i nauczymy źrebaka, że może nie liczyć się z naszymi granicami, wtedy również nie wykształci się zdrowa relacja. Wtedy to my z czasem możemy zacząć się bać... lub znienawidzimy stworzenie, które sami ukształtowaliśmy. A ono nie będzie czerpać od nas nic konstruktywnego. Upośledzimy tez jego zdolność do nawiązywania dobrych relacji. Co natomiast w sytuacji gdy wchodzimy w znajomość z już ukształtowanymi, dorosłymi osobami? Jeśli nie szanujemy samych siebie - nie wycofamy się w porę z niszczących związków. Możemy nawet je wybierać zamiast tych, w których byśmy rozkwitali.
Młoda istota, która dopiero poznaje świat i jego zasady, jest bardzo plastyczna. Przyswaja reguły, jakich doświadcza. Gdy dorośnie i stanie się silniejsza od opiekuna, będzie stosować taki sposób komunikacji, jakiego się nauczyła. Przy ludziach często zapominamy, że to, jak się naprawdę odnosimy do innych jest ważniejsze niż to, co deklarujemy słowami. Konie potrafią wiele nas nauczyć, bo koniowi nie powiesz słowami "Odnoś się do mnie z szacunkiem!" czy "Zaufaj mi!". Łatwiej więc nam zauważyć, że to nasza postawa wpływa na to, jak się rozwija relacja. Po prostu - co włożysz, to wyjmiesz...
Relacja to rodzaj zależności pomiędzy danymi jednostkami, łączące ich stosunki, zachodzący pomiędzy nimi związek. To, w jakie relacje wchodzimy, jakie tworzymy, z jakich się ewakuujemy, jakie celebrujemy - to ma wielki wpływ na jakość naszego życia i poczucie szczęścia. Jaka relacja łączy Cię z szefem? Jaką masz relację z rodzicami? Czy relacja z Twoim przyjacielem jest ratunkiem w chwilach kryzysowych? Jak radzisz sobie z problemami w relacjach?
Mimo wszystko w końsko-ludzkim świecie wciąż chyba przeważa model relacji, w którym człowiek używa zwierzęcia do swoich celów, traktując je jak przedmiot, a nie osobę. Jednak, na szczęście, coraz więcej mówi się o szacunku wobec zwierząt i ich dobrostanie. Bo coż źrebaczkowi po naszych zachwytach i głaskaniu, jeśli nie ma zapewnionych warunków niezbędnych do prawidłowego rozwoju (życie w stadzie, mnóstwo swobodnego ruchu, dostęp do pokarmu, świeże powietrze)? Podmiotowe traktowanie koni (ale i ludzi...) - jako istot mających własne emocje, odczucia, potrzeby - zakłada, że to, co robimy razem traktujemy bardziej jako współpracę niż niewolnictwo. Musi następować wymiana dóbr. Jeśli chcemy bliskiej relacji, staramy się poznać i zrozumieć naszego towarzysza. Nie możemy szukać własnej korzyści kosztem jego zdrowia (psychicznego i fizycznego). Pozwalamy mu na wyrażanie siebie w wolności - przy jednoczesnym dbaniu o swoje dobro, by nie pomylić wyrażania siebie z atakiem. Tylko wtedy możemy nawiązać relację, w której obie strony będą spokojnie i z zadowoleniem funkcjonować. Wtedy też możemy odnieść głębokie korzyści z kontaktu z końmi.
I my, i konie rodzimy się z potrzebą relacji. Nawiązujemy więzi. Pragniemy być częścią społeczności. Jesteśmy stworzeniami, które rozwijają się w pełni, gdy ta potrzeba jest spełniona. Szukamy tego od pierwszych lat życia. Ale wtedy jeszcze nie umiemy ocenić, czy w tych relacjach naprawdę dostajemy to, czego potrzebujemy. Przyjmujemy wszystko, co dostajemy, nie mamy wyboru. A czasem jest to coś, co nas krzywdzi. Jednak dorastając, spotykamy różnych ludzi, poznajemy lepiej siebie i świat, poszerzamy swoją świadomość i zyskujemy możliwość wyboru i kierowania własnym życiem. Jest w tym ogrom nadziei, szczególnie dla osób, które borykają się z bolesnymi doświadczeniami. Nie jesteśmy skazani na jedną relację, świat jest pełen pozytywnych ludzi. Nie musimy żyć według cudzych/starych/niedziałających schematów. Możemy wypracowywać nowe ścieżki neuronowe. Możemy zmieniać swoje przyzwyczajenia. Możemy wspierać siebie w trudnych chwilach. Możemy szukać tego, co dla nas dobre.
Konie, w odpowiednich warunkach, mają zdolność pomóc nam w odzyskiwaniu swojego potencjału i budowaniu kompetencji potrzebych do szczęśliwego funkcjonowania. Czasem są to drobne olśnienia, wzmacniające doświadczenie, lub iskra, która rozpali sie dopiero później, w swoim czasie. Ale niekiedy obecność koni budzi w nas rewolucję! Gdy uśpione wcześniej możliwości otwierają przed nami nową drogę, na którą z impetem wkraczamy, świętujmy to i jednocześnie pamiętajmy, że to (bardzo ważny) pierwszy krok i że czekają nas kolejne. Dbajmy o to, by mieć siły do długiej wędrówki. Dbajmy o wspierające kontakty, dobre relacje. Jest w nich niesamowita moc!
__________________________
Jeśli chcesz spotkać nasze konie i zobaczyć, jak kontakt z nimi może wesprzeć Cię na Twojej drodze, napisz do mnie lub zadzwoń. :)
~Maria
Comentarios